Na polsatplay.pl znajdziesz informacje, program tv, dowiesz się więcej o naszych programach i gwiazdach telewizji. Rolnicy - tak się żyje u nas na wsiTydzień zaczął się od rolniczych protestów. Traktory – już po raz drugi w tym miesiącu – utrudniały lub blokowały ruch na wielu ważnych drogach w całej Polsce, przede wszystkim tych krajowych. Nie inaczej było w naszym regionie. Rolnicy chcieli w ten sposób zwrócić uwagę rządzącym na dramatycznie trudną sytuację na wsi. Akcji przyświecało hasło: „Agro powstanie 2019”, choć protesty jeszcze częściej nazwane są – także przez samych organizatorów – po prostu „powstaniem chłopskim”. – Dawno polska wieś nie była tak zjednoczona. Idziemy wszyscy razem, bo na granicy opłacalności są już obecnie niemal wszystkie rolnicze gałęzie gospodarki. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się hodowcy trzody chlewnej, ale wśród protestujących są także hodowcy bydła mlecznego i opasowego, a poza tym sadownicy i producenci zbóż oraz warzyw – mówi Michał Chwaliszewski, rolnik z Nowego Belęcina (gm. Krzemieniewo), jeden z organizatorów poniedziałkowego protestu i lokalny koordynator Agrounii, która jest ogólnopolskim organizatorem rolniczych strajków. O ogromnej determinacji manifestantów najlepiej świadczy fakt, że drugi tegoroczny protest był zdecydowanie liczniejszy niż pierwszy. – Z frekwencji jestem zadowolony, choć mogła być jeszcze lepsza. Niestety, część kolegów z różnych względów nie dojechała – przyznaje M. Chwaliszewski. Pod zajazdem „Dobrodziej” w Krzemieniewie pojawiło się ponad 70 traktorów. Za ich kierownicami siedzieli rolnicy z trzech gmin powiatu leszczyńskiego: Krzemieniewa, Osiecznej i Rydzyny. Jechali bardzo wolno krajową dwunastką w stronę Leszna, aż do ronda Grzybowo, choć część z nich wybrała się jeszcze dalej, do ronda Roszarnia. Potem zawrócili w stronę Krzemieniewa. Rolnicy z pozostałych gmin powiatu leszczyńskiego spotkali się w Lesznie, niedaleko lotniska. Około 30 ciągników rolniczych wyjechało stamtąd krajową dwunastką w stronę Wschowy. Dostęp do pełnej treści artykułu jest płatny Aby wykupić dostęp do pełnej treści artykuły należy wybrać opcję AKTYWUJ. Jeśli posiadasz już kod dostępu, wybierz opcję ZALOGUJ. Więcej informacji w regulaminie. Zaloguj się lub Wykup Sprawdź Wykup Anuluj Wykup dostęp poprzez szybkie płatności DOTPAY. Wykup dostęp poprzez SMS PREMIUM. Aktywuj dostęp poprzez szybkie płatności DOTPAY (koszt 1,10 zł). Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Odblokuj dostęp". Więcej informacji w regulaminie. Kup kod Odblokuj dostęp Aktywuj dostęp poprzez SMS PREMIUM (koszt 1,23 zł brutto). Wyślij SMS o treści na numer 71068. Otrzymasz kod, który należy wpisać w pierwsze okno poniżej. Na koniec wciśnij "Odblokuj dostęp". Więcej informacji w regulaminie. Odblokuj dostęp Anuluj Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (88) - serial dokumentalny - sobota, 18 listopada 7:00. Rolnicy - Tak się żyje u nas na wsi (140) - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Zawód rolnika jest jednym z najbardziej tradycyjnych w Polsce. Trzeba pracować przez 7 dni w tygodniu przez cały rok, wstawać o 4 rano i
{"type":"film","id":1111,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Konopielka-1981-1111/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Konopielka 2013-01-02 12:09:58 ocenił(a) ten film na: 10 Każde zwierzę ma swój paszport, rolnik nie może posiać zboża ze swoich zbiorów jeśli nie wniesie opłaty właścicielowi odmiany, nie można kupić zboża na siew od sąsiada, przez to że w powszechnym użyciu są kombajny to pojawiły się chwasty w zbożach i teraz trzeba je pryskać opryskiwaczami które muszą przechodzić przeglądy (a według słów diagnosty gdyby sprawdzać je jak się należy to wszystkie tańsze opryskiwacze na rynku nie przeszłyby tych przeglądów nawet nowe) a rolnik który dokonuje oprysków co 5 lat musi przechodzić szkolenie ( zawsze takie same - z ustawionym pseudoegzaminem) Czasem bardziej się opłaca trzymać ugór albo zakładać fikcyjne sady ekologiczne niż uprawiać ziemię Nie wszystkie zmiany na wsi poszły więc w dobrym kierunku i dzisiejsze absurdy wcale nie są mniejsze niż te z tego filmu delurr ocenił(a) ten film na: 6 ryan45 zawsze możesz wrócić do ścinania zboża sierpem ;) ryan45 ocenił(a) ten film na: 10 delurr Nie w tym rzecz - chodzi mi o to że gdyby znalazł się ktoś kto nakręciłby film o unijnych absurdach to po latach byłby ubaw jak z filmów Barei i ci co nie znają tych realiów kręciliby głową z niedowierzaniem A jestem pewien że i masa ludzi współczesnych nie zdaje sobie sprawy z dzisiejszych realiów i absurdów narzuconych przez Unię na przykład w rolnictwie ryan45 W sumie to jest świetny jak serial "Daleko od noszy" naśmiewa się z absurdów i patologii służby zdrowia, to ten film wyśmiewałby inne unijne absurdy. chemas ocenił(a) ten film na: 9 delurr A co ma piernik do wiatraka ? Pozstęp nie polega chyba na tym, aby przez biurokratyczne przepisy utrudnić wszystkim życie, ale chyba raczej odwrotnie. Natomiast wiele cech starej zapyziałej wsi bardzo prezydałoby się w obecnych nowoczesnych czasach. delurr Gdyby rolnik wrócił do sierpa to za bochenek chleba płaciłbyś 50 zł . maciekb80 a co to ma do rzeczy? Nie zrozumiałeś kompletnie tego filmu młodzieńcze bigbosman Cicho. delurr Wróciłem i co łyso Ci? wmbco ocenił(a) ten film na: 6 ryan45 Dziś "prawdziwych rolników już nie ma". Mam kilku znajomych co się "w to bawią" i głównie siedzą przed TV lub jeżdżą po świecie za dopłaty, dzieci kształcą etc. Nawet w tym programie "rolnik szuka żony" trochę pokazali tych "rolników". Niby w NL czy innych "zachodnich" krajach jest to jeszcze bardziej rozwinięte jak "u nas" w Polsce. Ale tam coś uprawiają, zatrudniają ludzi. I dziś Polak nawet ziemniaka nie zje "eko" ze swojej działki. ryan45 ocenił(a) ten film na: 10 wmbco Nie wiesz nic o polskim rolnictwie a o zachodnim tym bardziej no chyba że ci twoi znajomi to tzw. rolnicy z Marszałkowskiej którzy kupili ziemię aby zainwestować kasę i puścili w dzierżawę która obrabia im jakiś frajer a oni biorą dopłaty to się zgodze wmbco ocenił(a) ten film na: 6 ryan45 Tak sobie to tłumacz. ryan45 ocenił(a) ten film na: 10 wmbco No cóż - czyli nic tylko zostać rolnikiem, brać dopłaty i jeździć sobie po świecie Gratuluję wyobraźni albo naiwności skoro wierzysz swoim "znajomym" chemas ocenił(a) ten film na: 9 wmbco Kilku znajomych co się w to bawią. Coś mi się zdaje, że rolnictwo to nie zabawa, to ciężka robota. Tak się składa, że również znam kilka osób zajmujących się rolnictwem (nie bawiących się). Znam również parę osób, którzy załatwili sobie kawałki gruntów, tylko poto by brać na nie dopłaty, na przykład sadząc orzech, którego nawet nie hodują. Unijna paranoja. Nie wiem czym ty zajmujesz się w życiu, ale powiem Ci, że rolnictwo obok budowlanki, drwalstwa, górnictwa i jeszcze paru tego typu zawodów, to najgorsza harówa. wmbco ocenił(a) ten film na: 6 chemas Dlatego zawsze jestem za nimi jak strajkują. Górnik dostaje tak w kość, że potem się nie dziwię, że mu odbija jak go państwo robi w ciula. Np. drwale dostają jakieś marne 5zł/h, jakoś latem strajkowali, ale tego media nie nagłaśniały. Generalnie prace fizyczne są w tych zawodach w/w słabo płatne. Ale nie porównujmy pracownika do rolnika, który ma jakiś areał, dostaje kasę, sprzeda plon i jedzie na 2 tyg do chin na wycieczkę. Weźmie jeszcze kredyciki, a co tam, najwyżej zastrajkujemy i nam część spłacą. Bardziej roszczeniowej grupy jak rolnicy nie ma. Tak jak ci "rolnicy" z programu gdzie żony szukali :D To co ma powiedzieć strażak, policjant, ratownik medyczny, który szuka żony? Tylko czy ma na to czas tak jak taki rolniczek :) chemas ocenił(a) ten film na: 9 wmbco Nie wiesz co mówisz człowieku, pracowalem jakiś czas na roli i wiem co to znaczy. Nie chodzi mi tu o kombinatorach, którzy byli w stanie masę kasy zainwestować w grunty, załatwić dotacje i nic nie robiąc trzepać kasę. Mówię o średnich i drobnych rolnikach, którzy na prawdę lekko nie mają. A możliwości strajku też nie za bardzo, szczególnie w rejonie, gdzie mieszkam, gdzie rolnictwo nie jest tak rozwinięte jak na przykład na Podlasiu. A o debilnym programie Rolnik szuka żony nawet nie wspominaj. I nie pisz, ze jakiś tam rolniczek ma w czasu. Nie masz pojęcia o okresach wegetacyjnych o przygotowaniu gruntów, przechowywaniu produktów i jeszcze kombinowaniu jak je sprzedać. wmbco ocenił(a) ten film na: 6 chemas Nie wiem z jakiego rejonu pochodzisz. Ale chyba też nie zrozumiałeś mojego posta. Ja się odnoszę do "rolników" co jeżdżą dobrymi samochodami. A nie do pracownika rolnego. Nie widzisz nadal tej różnicy. Nie do tego co chodzi w gumofilcach, a do tego co chodzi w pantofelkach po granitowym podjeździe. Poza tym rolnictwo na terenie Podlasia, okolice Warszawy również dzieli się na dwa. Są kurne chaty gdzie ktoś żyje z renty bo oddał ziemię za darmo prawie a ktoś ją sprzedał pod market np. I są obok wille ze sprzętem na posesji za grube miliony. Lubelskie, Podkarpackie, Mazury coś w ten sam deseń. Choć zawsze uważałem że te tereny o są dopiero mało co do pracy w rolnictwie to trochę potu straciłem. Znam zapach g@wna ... Ale możliwe, że ty przepracowałeś więcej lat jak ja. Ja to znam od maleńkości. chemas ocenił(a) ten film na: 9 wmbco W takim razie faktycznie się nie zrozumieliśmy, tyle że ci w pantofelkach to nie rolnicy. Myślałem, że uważasz, że wszystkim zajmującym się rolą w tym kraju powodzi się jak tym unijnym kombinatorom. wmbco ocenił(a) ten film na: 6 chemas Chodziło o mój tekst : Dziś "prawdziwych rolników już nie ma". Dlatego właśnie jest ujęty w cudzysłów. Bo tego małego rolnika czy średniego co pracuje tam cała rodzina nawet na targu nie uświadczysz, bo nie może sprzedać legalnie jajek, prosiaka, etc etc. A są "rolnicy" co oddają to co "wyhodują" na giełdy, do wielkich mleczarni, masarni etc. Ten w gumofilcach nawet się wstydzi, że żyje w bidzie z roli. Bo nawet na wieczorne piwo nie ma. Takie są fakty! A wiele osób bierze dopłaty i żyją jak pączki nawet nie stając autem na "swojej ziemi", a co dopiero w udanej reszty świąt. chemas ocenił(a) ten film na: 9 wmbco Zgadza się, również pozdrawiam świątecznie. wmbco Bez obrazy ale pieprzysz bzdury. Mój sąsiad jest rolnikiem, ma od ch*ja hektarów, zajebistą hodowlę bydła i najnowsze sprzęty ciągnik John Deere wersja na rynek amerykański (tak wielkie bydlę, że aż asfalt popękał w pół roku). Zatrudnił pracowników do gospodarstwa, nawet jego syn jest u niego zatrudniony (płaci mu pensję), a jakoś nie ma czasu i od 20 lat nie był na wczasach nawet w naszych Tatrach, więc nie dup fleków, bo gość idzie spać o 23 a o 4 wstaje i od nowa harówa. wmbco Mało wiesz o dzisiejszym rolnictwie a pewnie wcale nic nie wiesz .Nigdy nie byleś na wsi .Skoro to wszystko jest takie super to czemu jak ostatni frajer, chodzisz do roboty, zamiast zostać rolnikiem i żyć jak król?? .Skala twojej ignorancji sięga Moun Everestu .Rusz sie z twojego miasta i zobacz, jak wygląda świat a nie kozacz z za monitora ryan45 Unia to odmiana socjalizmu. Gdy znany opozycjonista, publicysta, pisarz i kompozytor Kisielewski znalazł się na Zachodzie w końcu to był zdumiony ówczesnym tamtejszym kultem Marksa. I sami poszliśmy po na Zachód, by się znaleźć, znów, na Wschodzie. Oczywiście, upraszczam, ale zakazywania produkcji tradycyjnych żarówek, a uprzywilejowania nowych, toksycznych, to pokazuje, w jakim kołchozie się znaleźliśmy. Chyba jednak taka Unia długo się nie utrzyma, bo pęka Grecja, Portugalia, Hiszpania... ryan45 ocenił(a) ten film na: 10 Wydmin Nie ma takiej możliwości aby to się długo utrzymało zwłaszcza gdy podcina się gałęzie własnej gospodarki poprzez wprowadzanie paktów klimatycznych itp. norm które podnoszą koszty produkcji a jednocześnie zalewasię nasz rynek tanimi produktami z krajów w których założenia tego paktu wzbudzają uśmiech politowania lub puknięcie się palcem w głowę ryan45 To prawda. ryan45 i za dużo mleka nie można wyprodukować. trzeba wylać, żeby kary nie dostać. Tamci ludzie przynajmniej byli samowystarczalni, wytwarzali sobie zdrowe jedzenie itp. a dzisiaj tragedia bo chcą sklepy w niedziele zamykać, a gimby wiją się w konwulsjach jak się smartfon rozładuje. W USA pięknie pielgrzymi indian postępem uraczyli. Ale siła tego filmu to również druga strona: bezsensowne zabobony i kosa... bitzgrzyt1 koloniści nie pielgrzymi* :D bitzgrzyt1 Mam dom i kilkanaście hektarów ale zaprzestalem rolnictwa lata temu. Dzisiejsi panowie rolnicy to banda niszczycieli środowiska i nie należy się zbytnio nad nimi płaszczyć bo większość wali w capa. Teraz zajmuje sie pszczołami i przez ich opryski te owady masowo umierają. Dodam że rolnik zabije praktycznie każde zwierzę łącznie ze swoimi psami które katuje przypinając łańcuchem by pilnowały pola. Wszedzie trzeba pracowac ale oni są mocno ograniczeni i wiecznie roszczeniowi. Ja nie mam żadnych dopłat do miodu wiec nie mam mozliwosci pasożytowania. Mój sasiad rolnik skolei zyje z doplat i 500 plus. bitzgrzyt1 Mleka nie trzeba wylewać, tylko dostosować produkcję do zapotrzebowania. Krowa to nie tylko mleko, to też chodzace mięso. ryan45 @ryan45Przeczytałem ten wątek na forum i powiem ci szczerze: szkoda kolego, że w ogóle rozpocząłeś ten temat. Odezwali się eksperci, któzy ziemię znają z z doniczki, gdzie im wegetuje fikus albo dracena. ryan45 Mimo wszystko chyba więcej jest plusów niż minusów. O tym zbożu to nie wiedziałem, głupota, natomiast narzekać na kombajn, albo na paszporty dla krów, to przesada.... Niech unijne absurdy nie przysłaniają plusów. Kontrole zawsze podnoszą jakość produktów, choć są uciążliwe. ryan45 Absurdów jest sporo - ale wiele z nich pomaga lub przeszkadza, zależnie od "punktu widzenia" osób zainteresowanych. Przykład z mojego życia (w skrócie) dotyczący budowy domu: - dziś prawo autorskie obejmujące projekty domów zabrania mi dokonywania zmian czy to wewnątrz czy na zewnątrz budynku, bez zgody autora projektu (!). Zapytałem panią z biura projektowego "A co, jeśli po 30 latach zechce dobudować sobie w domu balkon? Co jeśli autor projektu już nie będzie żył a firma, w której pracował, się rozpadnie?". Niestety na to pytanie pani z biura mi nie odpowiedziała (pisałem maile). Rozumiem objecie projektów prawem autorskim, bo architekci sobie projekty podkradali, ale to mimo wszystko uderza w klienta. Ale oto drugi absurd: - jeśli wykonałem fotografię, którą chce użyć zarobkowo (np. zamieścić w wydawanej broszurze czy książce) to muszę mieć zgodę architektów wszystkich budynków, jakie widać na zdjęciu. To jest dopiero absurd! Wyobrażacie sobie zdjęcie zrobione na rynku jakiegoś miasta a następnie roczne poszukiwania spadkobierców ich projektantów, celem zdobycia pozwoleń? Idiotyzm. raz, ze to głupie, dwa, ze nierealne do zrezlizowania. Ale architekci (lobby) wywalczyli sobie w Unii Europejskiej, że budynki na podstawie ich projektów nie podlegają "klauzuli o elementach krajobrazu na fotografii", która mówi o tym, że jesli robisz zdjęcie a coś jest w tle (jest elementem krajobrazu) to nie musisz pytać o zgodę. Aczkolwiek jeszcze nie słyszałem o tym, by jakiś architekt kogoś pozwał, bo raczej przegrałby z kretesem i stał się więc widzicie - absurdów jest dookoła sporo. ryan45 ocenił(a) ten film na: 10 Sony_West Na tej samej zasadzie producenci samochodów lobbują ciągle za tym aby właściciel samochodu nie miał prawa dokonać w nim żadnej przeróbki czyli zamontować tzw. zamiennika ani nawet dokonać jakichś napraw na własną rękę- na razie to fikcja ale sam fakt że podobna bzdura komuś przyszła do głowy to już jest absurd ryan45 Żona moja nazywa się Nintendo, a syna nazwałem Xbox! Mój ojciec ma na nazwisko PlayStation! Steam to mój dziadek! atari799927176virgin zamknij się ryan45 Nie mam czasu wchodzić w polemikę z każdym z Twoich stwierdzeń. Jedno zatem skomentuję, żeby Co uświadomić, że nie we wszystkim jesteś nieomylny. Chwasty w zbożu były zawsze. Błędem chłopa był brak pielenia. Z historii osadnictwa na ziemiach polskich wiemy, że pielenie upraw przyszło do nas z Zachodu, bardzo późno, przełom XIX i XX wieku. Czyli to nie jest zupełnie odmienna sytuacja, niż ta o której piszesz. Chwasty były, ale nie leżały w kręgu zainteresowań chłopa. Przez całe wieki.
Na Wspólnej odc. 3663. Serial obyczajowy Śledczy przychodzi do szpitala, by przesłuchać Antosię. Dziewczyna decyduje się zeznawać. Matka Kolendy ma zawał serca i trafia na oddział Kamila. Aneta jest zazdrosna o Darka. Kogo poparła polska wieś, kogo rolnicy i dlaczego tak się stało? Politycy oceniają wynik wyborów. W „Polityce przy kawie” w TVP1 spotkali się dziś „euroweteran” Janusz Wojciechowski i „europrzegrany” Eugeniusz Kłopotek – jak przedstawiła ich prowadząca program Małgorzata Serafin. Przypomniała ona, że Janusz Piechociński zapowiadał zdobycie przez PSL 6 mandatów, tymczasem partia utrzymała stan posiadania i ma nadal 4 eurodeputowanych. Kłopotek ocenił, że „nie wszyscy stanęli na wysokości zadania” i partię czekają rozliczenia, choć partia wykonała plan minimum i nie ma podstaw do zmiany prezesa. Zdaniem Kłopotka rozczarowuje frekwencja w tych wyborach, a szczególnie frekwencja na wsi, w tym wśród rolników. Na Kujawach i Pomorzu średnia frekwencja w gminach wiejskich wyniosła od 11 do 19 procent. To gorzej niż w miastach. Kłopotek był natomiast mniej zdziwiony tym, że wieś głosuje na PiS, a nie na PSL. – To już od wielu lat – przyznał. PiS natomiast zwiększyło stan posiadania – zarówno w liczbie mandatów, jak i w procencie głosów. – To pokazuje pewien trend – ocenił Wojciechowski i przewidywał, że wygrana w wyborach samorządowych będzie również należała do PiS, a w parlamentarnych pozwoli mu przejąć władzę. Zdaniem Wojciechowskiego nie można lekceważyć głosów sygnalizujących możliwość sfałszowania wyborów. Dotyczy to też innych niż ostatnie wyborów: 2 mln głosów w wyborach do sejmików jest nieważnych, co musi zastanawiać. Obowiązkiem państwa jest kontrola, jest też istotą demokracji. Zastanawia też tempo liczenia głosów w ostatnich wyborach, zwłaszcza to, że najdłużej docierały do PKW dane z dużych miast. W wyborach samorządowych można spodziewać się zaciekłej walki o polską wieś. Tę walkę wygrywa PiS, PSL jest dla wsi partią trzeciego wyboru – mimo że PiS przegrało proces w trybie wyborczym dotyczący tego, kto wywalczył w UE więcej pieniędzy dla wsi – przypomniała prowadząca. Zdaniem Kłopotka wynik wyborów wynika z faktu, że polska wieś to nie tylko rolnicy. Dlatego dla wielu mieszkańców wsi PSL jest nawet partią trzeciego wyboru, po PiS i PO, natomiast dla rolników PSL jest drugą partią po PiS. – I to powinno zreflektować nas, PSL, czy my chcemy zrobić wszystkim dobrze – mówił Kłopotek. – Otóż ja nie ukrywam, ja się czuję rozczarowany postawą polskiego rolnika, największego – podkreślam, czy to się komuś podoba, czy nie - największego beneficjenta naszego wejścia do Unii Europejskiej. Zdaniem posła PSL rolnicy powinni odwdzięczać się za to, biorąc udział w wyborach. Tymczasem zaledwie co 10. rolnik poszedł do wyborów. – W dużym stopniu polski rolnik nas zawodzi – podkreślił Kłopotek. - Uwierzyliście we własną propagandę – odparł Wojciechowski. – Uwierzyliście, że rzeczywiście na polskiej wsi jest tak znakomicie, tak dobrze, że rolnicy powinni z radości, z wdzięczności dla PSL-u iść i gremialnie głosować. Europoseł dodał, że na wsi są ogromne problemy i trzeba je widzieć. – Polityka polega na tym, żeby widzieć problemy tych, którym się żyje najciężej, najtrudniej, żeby widzieć stracone szanse - mówił. Wojciechowski stwierdził, że ma dokument unijny, który podważa słuszność wyliczeń PiS dotyczących pieniędzy wynegocjowanych dla wsi. - Kłamaliście – odparł Kłopotek powołując się na wyrok sądu i dodał, że w kolejnym głosowaniu PSL wypadnie lepiej, bo to głosowanie na lokalne autorytety. - Mówimy prawdę. Rolnicy wiedzą, jak żyją – stwierdził w odpowiedzi Wojciechowski. Przypomniał, że ocena rolników w kontekście jego lokalnego wyniku – 130 tys. głosów oddanych tylko na niego w stosunku do 29 tys. głosów oddanych łącznie na PSL – potwierdza, że ludzie wiedzą, kto mówi prawdę i kto ich broni. - Dzisiaj wyraźnie widać, że my nie powinniśmy próbować robić półtoramilionowej rzeszy polskich rolników – i tych maluteńkich, i tych dużych – dobrze, bo nie damy rady – ocenił Kłopotek. - PSL przede wszystkim powinno się koncentrować na tych rolnikach, którzy prowadzą gospodarstwo rodzinne, że ono jest podstawowym źródłem utrzymania, i są oni w stanie „skubać Brukselkę”, jak kiedyś mawiał Waldemar Pawlak. Powinniśmy natomiast odejść od takiego traktowania nas jak związku zawodowego rolników, bo tracimy w innych grupach społecznych. Dyskutanci odnieśli się też do powrotu do Sejmu uboju rytualnego. Zdaniem Wojciechowskiego polscy rolnicy mogą zyskać na promowaniu ich mięsa jako pochodzącego z kraju wolnego od cierpień zwierząt w uboju rytualnym. Nie jest prawdą, że spadły ceny – jeśli tak się stało, to jest to tylko wynik działań „cwaniaków z koncernów handlowych”. Ceny mięsa wołowego są tak wysokie, że jego spożycie u nas wynosi zaledwie 1,5 kg rocznie na głowę. Tu są rezerwy. Kłopotek stwierdził, że tracimy ok. 1 mln rocznie na uboju, który jest dokonywany w innych krajach. Wojciechowski powtórzył, że na zakazie uboju polscy rolnicy mogą tylko zyskiwać – poparcie dla PiS w wyborach pokazuje, że rolnicy rozumieją ten problem.