Autorski program Elżbiety Jaworowicz „Sprawa dla reportera” pojawia się na antenie telewizyjnej Jedynki od blisko 40 lat. Mimo że towarzysząca poruszanym historiom oprawa (szczególnie w ostatnich latach) pozostawia wiele do życzenia, widzowie mogą obserwować na ekranach autentyczne historie, często budzące wiele jednym z ostatnich odcinków w studio doszło do niezwykle nerwowej wymiany zdań między jedną z uczestniczek, opowiadającą o chorobie swojego syna a w „Sprawie dla reportera”Gości pierwszej części programu byli rodzice ośmioletniego Eryka, który urodził się z niedorozwojem lewej części serca. Gdy para dowiedziała się o chorobie, kobieta była w 20. tygodniu ciąży, nie zdecydowała się jednak na zabieg przerwania ciąży. Małżeństwo pojawiło się w „Sprawie dla reportera” w związku ze zbiórką na specjalistyczne leczenie chłopca w Stanach pewnym momencie dyskusji głos postanowiła zabrać obecna na miejscu prawniczka – Maria Wentlandt-Walkiewicz, często goszcząca w programie. – Temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Matka, która kocha dziecko, musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. Wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano – jej słowa szybko zareagowała matka chłopca, dopytując, „czy mogłaby później spojrzeć sobie w oczy”. Wzburzona adwokatka natychmiast odpowiedziała.– A ma pani sumienie spojrzeć w oczy cierpiącemu dziecku? – Jaworowicz nie zdecydowała się na przerwanie dyskusji. Po chwili stwierdziła, że „nie ma kwalifikacji” i chciałaby jedynie „pomóc temu dziecku”. Po kilku kolejnych wypowiedziach matka ośmiolatka ponownie zaczęła krzyczeć, po czym zalazła się łzami. Miała także problemy ze złapaniem programie w sieci pojawiły się dziesiątki komentarzy – zarówno krytykujących słowa Wentlandt-Walkiewicz oraz nawołujących do zrezygnowania z zapraszania jej do studia, jak i broniących opinii wygłoszonej przez jej zdanie? Artykuły polecane przez redakcję Lelum:Niepojęte, kto pojawi się teraz w „M jak miłość”. Fani serialu mogą zdębiećPiekarczyk ujawnił, jaką dostanie emeryturę. Na widok kwoty opadły nam szczękiBiedrzyńska przekazała druzgocącą wiadomość o śmierci. „Odchodzą Ci najwięksi, najwspanialsi”Źródło: Pudelek
Program TV Stacje Magazyn magazyn interwencyjny 55 min Pogram interwencyjny "Sprawa dla reportera" porusza sprawy trudne i kontrowersyjne. Elżbieta Jaworowicz otrzymuje miesięcznie setki listów z prośbą o pomoc. To z nich wybiera tematy, które następnie realizuje w terenie i omawia w studiu z udziałem gości prezentujących odmienne poglądy na daną kwestię. A nie brak w naszym kraju problemów wartych rozwiązania na forum publicznym. Dotyczą one wciąż rosnącego bezrobocia, opieszałości wymiaru sprawiedliwości czy też braku konkretnych uregulowań prawnych w wielu dziedzinach życia. Dzięki "Sprawie dla reportera" wiele interwencji znalazło swój szczęśliwy finał. Co myślisz o tym artykule? Skomentuj! Komentujcie na Facebooku i Twitterze. Wasze zdanie jest dla nas bardzo ważne, dlatego czekamy również na Wasze listy. Już wiele razy nas zainspirowały. Najciekawsze zamieścimy w serwisie. Znajdziecie je tutaj.Białystok krzysztof kononowicz sprawa dla reportera TVP. W "Sprawie dla reportera" pokazano, jak były kandydat na prezydenta Białegostoku, schorowany Krzysztof Kononowicz pije mocz, czy jak przemawia w koronie cierniowej. W programie "lansował się" jego "promotor" - Adam Cz., który niedawno usłyszał zarzuty dotyczące nawoływania do „Sprawa dla reportera” porusza problemy zwykłych Polaków. W historie, które opowiada Elżbieta Jaworowicz aż ciężko uwierzyć, ale wydarzyły się naprawdę. Program interwencyjny TVP potrafi zbulwersować, ale też wywołać łzy, zarówno wśród bohaterów poszczególnych odcinków, jak i telewidzów. Często aż trudno zrozumieć bezsilność, z jaką muszą zmagać się ludzie. Bezsilność, która nie wynika z ich winy, a często prowadzi na skraj ubóstwa, czy do bohaterką „Sprawy dla reportera” jest Elżbieta Jaworowicz, która z przerwami od 1983 roku prowadzi program interwencyjny Telewizji Polskiej. W pamięć telewidzów zapadł nie tylko charakterystyczny sposób siedzenia w wykonaniu Jaworowicz, ale też olbrzymia empatią, którą da się zauważyć podczas programów, czy bezpośrednich spotkań z bohaterami odcinków „Sprawy dla reportera”.A jaka jest naprawdę Elżbieta Jaworowicz? Nieco kulisów postanowili zdradzić jej najbliżsi współpracownicy. Nie tworzy materiałów na podstawie rozmów telefonicznych, a jeździ po całej Polsce i angażuje się w konflikty, mimo że często ludzie potrafią być wobec niej agresywni. Zna wszystkich swoich bohaterów, żyje ich sprawami. W jej oczach często widać łzy – wyjawili na łamach magazynu „Rewia” współpracownicy Elżbiety sama Elżbieta Jaworowicz na łamach tego samego magazynu przyznała, że „Sprawa dla reportera” to dla niej nie tylko praca, ale coś więcej. „Spotkania z ludźmi i możliwość pomagania im to jest praca, która nigdy się nie nudzi. Każdy mój program jest debiutem, każdy czwartek jest premierą. Niemal każda poruszana w „Sprawie dla reportera” historia kończy się wymierną i skuteczną pomocą. I tak już od 30 lat” – przyznała widać Elżbieta Jaworowicz jest dokładnie taka, jaką możemy ją poznać na szklanym ekranie. Od ponad 30 lat stara się pomagać Polakom rozwiązywać problemy, które do tej pory wydawały się nie do przeskoczenia, czy to przez bezsilność aparatu państwa, czy luki w systemie prawnym. „Sprawa dla reportera” to obecnie jeden z najpopularniejszych programów interwencyjnych, emitowanych w Rewia, mat. prasowe Z4e4.