Choć Ernest Hemingway nie jest obecnie tak popularny jak kilkadziesiąt lat temu, to jego literatura wciąż jest uważana za coś świetnego i doceniana nie tylko przez krytyków, ale też przez część czytelników. Nie ma co się dziwić – amerykański pisarz miał niekwestionowany talent, o czym świadczy szereg powieści i opowiadań, w tym “Stary człowiek i morze z księgarni internetowej“. Dla wielu czytelników tekst ten stanowi jedyny kontakt z twórczością autora. Czy faktycznie jest to najlepsze dzieło Ernesta Hemingwaya? Burzliwy życiorys i twórczość Ernesta Hemingwaya Ernest Hemingway był człowiekiem o burzliwym życiorysie – walczył w II wojnie światowej, relacjonował wojnę domową w Hiszpanii, długo tułał się po świecie, zaliczył kilka nieudanych małżeństw oraz liczne zmiany poglądów. Ostatecznie popełnił samobójstwo w swoim domu w USA, ale wcześniej zdążył stać się bardzo znanym pisarzem, który starał się uciec przed sławą. Jego najbardziej znaną powieścią jest “Komu bije dzwon”, fascynująca historia republikańskich partyzantów, walczących pod koniec wojny domowej w Hiszpanii. Hemingway zainspirował się opowieściami żołnierzy, jakie poznał podczas pobytu w Hiszpanii, a zadaniem krytyków jest to jego najlepsza powieść… Z tym, że “Stary człowiek i morze” wcale nie jest powieścią, lecz opowiadaniem, a wielu literaturoznawców uważa, że to jego najlepszy tekst. Czy Stary człowiek i morze sprawdza się jako lektura szkolna? “Stary człowiek i morze” to dość długie i specyficzne opowiadanie, oparte raczej nie na wartkiej akcji, a na ciekawym klimacie i przemyśleniach głównego bohatera, Santiago. Większość czytelników ma z nim do czynienia w młodości, w ramach obowiązkowej lektury szkolnej. Trudno wtedy docenić specyficzny, powolny styl Hemingwaya, który przecież w tamtym czasie był w literaturze czymś nowym i świeżym. Być może właśnie stąd biorą się głosy krytyczne – “Stary człowiek i morze” z reguły tym bardziej się podoba, im jest się starszym. W końcu dużo łatwiej jest się wtedy utożsamić z postacią Santiago i wczuć się w klimat opowieści o polowaniu na ogromnego marlina!
„Wszystko w nim było stare prócz oczu, które miały tę samą barwę co morze i były wesołe i niezłomne”. „Jest wielu dobrych rybaków i kilku wspaniałych. Ale nie ma takiego jak ty”. „Miesiąc, w którym przychodzą wielkie ryby - odparł stary. - Byle kto potrafi być rybakiem w maju”. „Nie śniły mu się już burze ani kobiety, ani wielkie wydarzenia, ogromne ryby, bójki czy mocowania, ani też własna żona. Teraz śnił już tylko o różnych miejscach i o lwach na plaży. W zmroku igrały jak młode koty, a on je kochał, podobnie jak kochał chłopca. Chłopiec nie śnił mu się nigdy”. „Żal mu było ptaków, a zwłaszcza małych, delikatnych, ciemnych rybitw, które wciąż latały, rozglądając się za czymś i prawie nigdy nic nie znajdując. Pomyślał: „Ptaki mają cięższe życie niż my, z wyjątkiem drapieżników i tych dużych, silnych. Dlaczego stworzono ptaki tak kruche i wątłe jak te jaskółki morskie, jeżeli ocean potrafi być tak okrutny? Jest dobry i bardzo piękny. Ale umie też być okrutny, a przychodzi to nagle, i takie ptaki, co latają muskając wodę i polując, i mają słabe, smutne głosy, są za delikatne na morze”. „Obłoki piętrzyły się w oczekiwaniu pasatu; spojrzał przed siebie i dostrzegł stado dzikich kaczek, które zarysowało się nad wodą na tle nieba, potem się zgubiło i ukazało znowu - i wiedział już, że nikt nie jest nigdy samotny na morzu”. „Teraz trzeba się skupić tylko na jednym. Na tym, do czego się urodziłem”. „Jeszcze nigdy nie spotkałem równie silnej ryby ani takiej, która postępowałaby równie dziwacznie. Może jest za mądry, żeby skakać. Mógłby mnie wykończyć, gdyby skoczył albo rzucił się nagle. Ale pewnie już nieraz brali go na hak i wie, że tak właśnie powinien walczyć. Nie może wiedzieć, że ma przeciwko sobie tylko jednego człowieka, ani że ten człowiek jest stary. Ale cóż to za ogromna sztuka i ileż przyniesie na targu, jeżeli mięso jest dobre! Wziął przynętę, jak na samca przystało, i ciągnie jak samiec, a walczy bez popłochu. Ciekawe, czy ma jakieś plany, czy też to taki sam straceniec jak ja?”„Moim wyborem było udać się tam po niego, daleko od wszystkich ludzi. Od wszystkich ludzi na świecie. A teraz jesteśmy złączeni ze sobą i trwamy tak od południa. I nikt nie może dopomóc żadnemu z nas. Może nie powinienem był zostać rybakiem. Ale do tego właśnie się urodziłem”. „Rybo - powiedział. - Kocham cię i szanuję bardzo. Ale zabiję cię, nim ten dzień się skończy”. „Ale muszę ufać i być godnym wielkiego Di Maggio, który wszystko robi doskonale, chociaż ma bóle pięty od ostrogi kostnej. Co to jest taka ostroga? - zapytał sam siebie”. „Marlin jest także moim przyjacielem - powiedział na głos. - Jeszczem nie widział ani nie słyszał o takiej rybie. Mimo to muszę go zabić. Cieszę się, że nie musimy próbować zabijać gwiazd”. „Człowiek nigdy nie zgubi się na morzu (…)”. „Na jego miejscu zebrałbym teraz wszystkie siły i gnał, póki się coś nie urwie. Ale, Bogu dzięki, ryby nie są tak mądre jak ci, co je zabijają, chociaż są szlachetniejsze i zręczniejsze”. „Co by to było, gdyby człowiek musiał co dzień próbować zabić księżyc? Księżyc ucieka. A gdyby tak co dzień trzeba było zabijać słońce? W czepku się rodziliśmy”. „Rybo - powiedział stary. - Rybo, i tak będziesz musiała umrzeć. Czyż musisz zabić i mnie?”. „Zabijasz mnie - pomyślał stary. - Ale masz do tego prawo. Nigdym nie widział nic większego, piękniejszego, bardziej spokojnego i szlachetnego od ciebie, bracie. Przyjdź i zabij mnie. Wszystko mi jedno, kto kogo zabije”. „Ale myślę, że wielki Di Maggio byłby dziś ze mnie dumny”. „(…) człowiek nie jest stworzony do klęski - powiedział. - Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać”.
Mieszkańcy mówią, że jest już za stary, że stracił już swoje szczęście. Jego córka twierdzi, że Santiago powinien już skończyć z łowieniem i zamieszkać z nią w Hawanie. Mimo swojego wieku, Santiago nie jest jednak strudzony. Nie zamierza się poddać. Chce udowodnić, że wszyscy, którzy tak mówią są w błędzie. Wypływa